Darmowa dostawa od 60,00 zł
2017-07-31

Terere – zimna mate na gorące dni

Yerba Mate Terere

Nie ma nic lepszego niż popołudniowa, świeżo zalana gorąca yerba mate w doborowym towarzystwie. Najlepiej przy relaksujących rytmach muzyki latynoamerykańskiej. A co, gdy temperatura przekracza 30 stopni? Słońce przygrzewa, a nawet nie chce się pić gorących napojów? Wdzięczna, trzysylabowa nazwa „terere” wskazuje nam drogę.

Terere (wymawiane z akcentem na ostatnią sylabę) to nic innego jak yerba mate na zimno. Wywodzi się z Paragwaju i to właśnie tam jest najczęściej przygotowana w ten sposób. Potrzeba trochę więcej suszu, by terere miało odpowiednią moc. Mate zalewa się wodą lub sokiem z kostkami lodu. Napój świetnie gasi pragnienie i orzeźwia mocniej niż tradycyjnie przyrządzana yerba. Tradycyjne terere podaje się w tykwie. Można też w podłużnej guampie (wykonanej z bydlęcego rogu, drewna lub ceramiki).

Duże znaczenie ma sposób przyrządzenia. Można dodać do naczynia kilka kostek lodu, by utrzymywać niską temperaturę. Liście ostrokrzewu paragwajskiego uwalniają cenne substancje odżywcze i smakowe również pod wpływem bardzo niskich temperatur. Warto mieć na uwadze, że robią to znacznie wolniej niż w gorącej wodzie. Dlatego nagradzane są osoby cierpliwe. Które nawet w ciepły dzień powstrzymają się chwilę, by nie wypić napoju w kilku szybkich siorbnięciach. Nagrodą za przeczekanie od 5 do 10 minut jest znacznie lepszy, bogatszy smak. Niektórzy wolą zalać susz niewielką ilością gorącej wody jak przy tradycyjnym zaparzaniu, by uzyskać mocniejszy wywar. Dopiero później schłodzić go, po czym dodać lodowatej wody. Może ktoś powiedzieć, że nie piję prawdziwego terere, jednak jestem zwolennikiem tego drugiego sposobu. Może jest powolniejszy (ostudzenie gorącej wody trwa), ale efektywniejszy i z lepszym efektem. Bardzo ciekawe wrażenia daje zastąpienie wody zmrożonym sokiem pomarańczowym lub jabłkowym (szczególnie polecam).

Najczęściej piję terere na bazie mate smakowych, szczególnie upodobałem sobie CBSe Silueta oraz mieszanki ziołowe. Dymne i gorzkie smaki oraz aromaty tradycyjnych produktów bardziej pasują mi do ciepłego napoju. Zioła i owoce w połączeniu z lodowatą wodą nabierają jeszcze więcej świeżości, jeszcze mocniejszego orzeźwienia. Oczywiście nie można zapomnieć, że najwięksi producenci yerba mate w swojej ofercie mają specjalne produkty do terere (np. Rosamonte Terere). Warto spróbować również takich rozwiązań.

Na dworze duszno, żar leje się z nieba, a termometr szaleje. A ja spokojnie siedzę sobie na fotelu i popijam chłodne, orzeźwiające, smakowe yerba mate. Zrelaksowany, orzeźwiony i pobudzony zauważam, że może faktycznie gorąco jak w piekle. Cóż... to przecież kolejny piękny letni dzień idealny do działania.

pixel