Olśnienie smaku

Yerba Mate to podobno cud wcielony: oczyszcza cały organizm (głównie wewnątrz, ale jeśli się nią obmyć, to z zewnątrz również), wtłacza cały komplet witamin we wszystkie układy organiczne, orzeźwia ciało i otrzeźwia umysł, ułatwia zasypianie i włosów rozczesywanie, wczesne wstawanie oraz dnia z uśmiechem witanie, poprawia w oczach jakość widzenia, a w uszach głębię słyszenia, zaś koleżanka twierdzi, że po trzech dolewkach to głosy nawet widzi. Jest z tą Yerbą tylko jeden mały kłopot – jej smak. Nie wszyscy od razu (czyt. w ciągu pierwszych miesięcy/lat) spożywania są w stanie przyzwyczaić się do tej goryczki i czasem muszą przełknąć gorycz porażki przy kolejnym starciu z nią. Także początkowo toczyłem z tym smakiem ostre boje..., lecz wtedy na moje drodze pojawiła się „Pajarito Saborizada”.
I nadeszło Olśnienie.
Zamiast, zwyczajowo dostępnego w pakiecie podstawowym, smaku zaparzonej ściółki z terrarium chomika* po cotygodniowym sprzątaniu (niektóre gatunki Yerby sprawiają wrażenie, że chomik nie zdążył opuścić ściółki przed zaparzeniem...) z nutą jesiennego, nadpleśniałego tartaku**, ewentualnie z domieszką zimowego, zleżałego kurzu z całego mieszkania, wyżej wspomniany gatunek oferuje naturalne, intensywne aromaty mięty i cytryny. I jak piszę ‘naturalne’, to nie mam na myśli ‘identycznych z naturalnymi’, które po spożyciu odbijają się chemiczną czkawką przez wiele godzin, lecz ciężkie, oleiste wonie, które nie tylko wzbogacają ogromnie smak Mate i jej działanie (bo przecież jak coś zaczyna tak doskonale smakować, to musi dużo skuteczniej działać, prawda?), ale poprawiają również mikroklimat w pomieszczeniu, w którym dzieje się owo zaparzanie i już po chwili zapach wilgotnej, wiosennej łąki rozchodzi się w niewietrzonym nawet przez kilka tygodni pokoju. I to wszystko razem wzięte sprawia, że napar nie tylko da się pić bez walki, lecz picie to sprawia wielką Przyjemność.
„Pajarito Saborizada”: oczyszcza ciało, kubki smakowe oraz atmosferę w pomieszczeniu.
* Bardzo lubię chomiki i żaden z nich nigdy nie ucierpiał przy parzeniu Yerba Mate.
** Jeszcze bardziej lubię jesienne tartaki…
Robert Gosiewski